Spanning tree vs RIP - topografia firmowej sieci lokalnej
30.04.2018
Stworzenie fizycznych połączeń kablowych pomiędzy urządzeniami sieciowymi to dopiero początek powstawania sieciowej "mapy". Wewnątrz sieci LAN każde z urządzeń zna jedynie swój własny adres oraz adresy bezpośrednich sąsiadów, czyli sprzętów podpiętych pojedynczym odcinkiem kabla. Jak w takich warunkach pakiet adresowany do konkretnego klienta odnajduje drogę do celu? Do stworzenia "mapy drogowej" sieci LAN najczęściej wykorzystywany jest protokół RIP bądź Spanning Tree - jest to tak zwane trasowanie sieci. Jakie są między nimi różnice i jak się to przekłada na działanie firmowej sieci?
Trasowanie sieci za pomocą protokołu RIP
Współpracujący z adresacjami ipv4 oraz ipv6 protokół trasowania zwany w skrócie RIP (od angielskiego Routing Information Protocol) korzysta z bardzo prostej zasady pomiaru ilości przeskoków. Bardzo prosto możemy to wyjaśnić na przykładzie - załóżmy że w naszej sieci jedna stacja końcowa próbuje przesłać pakiet TCP do drugiej. Droga między nimi biegnie na dwa sposoby - przez switch oraz router, albo przez dwa switche i router. Trasowanie na podstawie wektora odległości polega na określeniu najkrótszej trasy mierzonej ilością przeskoków - w tym wypadku droga przez jeden switch i router posiada mniej przeskoków niż trasa przez dwa switche oraz router. Protokół RIP jest jedną z najstarszych metod trasowania, pomimo to również dzisiaj jest szeroko stosowany zwłaszcza w sieciach domowych oraz małych sieciach firmowych. Jego wadą jest długi czas tworzenia zbieżności - oznacza to, że zarówno pierwsze stworzenie "mapy" sieci, jak i aktualizacja zmian w przypadku zmiany fizycznej topografii trwa stosunkowo długo. W większych i bardziej skomplikowanych sieciach protokół RIP wykazuje tendencję do tworzenia nieoptymalnych połączeń, nie uwzględnia on również szybkości poszczególnych połączeń w wyznaczaniu najszybszej trasy.
Protokół STP a obsługa sieci
Bardziej zaawansowaną alternatywą dla trasowania sieci metodą TIP jest protokół STP, czyli Spanning Tree Protocol. W odróżnieniu od omawianego wcześniej RIP ocena prędkości nie odbywa się za pomocą ilości przeskoków, ale tak zwanego kosztu połączenia. Koszt połączenia pomiędzy kolejnymi punktami określany jest na podstawie rzeczywistej wydajności łącza na danym odcinku, a więc w przypadku zastosowania w sieci LAN zarówno standardu Fast Ethernet, jak i Gigabit Ethernet łącza gigabitowe będą słusznie faworyzowane jako szybsza droga do celu. Kolejną zaletą protokołu STP istotną zwłaszcza w sieciach firmowych jest automatyczne tworzenie i konfiguracja łącza zapasowego. Oznacza to, że przy zastosowaniu tej metody trasowania zostają wyznaczone dwie najszybsze drogi między punktami, przy czym docelowo wykorzystywana jest najszybsza, zaś łącze zapasowe pozostaje zablokowane. W przypadku wykrycia zerwania połączenia pierwotnego lub spadku jego wydajności na przykład wskutek uszkodzenia kabla, lub nadmiernego wykorzystania danego odcinka sieci automatycznie ruch zostaje przekierowany na trasę zapasową. Przełączenie takie trwa do 60 sekund.
Która metoda dla jakiej sieci?
Trasowanie protokołem RIP sprawdza się doskonale w prostych sieciach o nie przesadnie skomplikowanej topografii. Wraz ze wzrostem skomplikowania fizycznej topografii rośnie zasadność użycia protokołu STP, ponieważ RIP tworzyć może nieefektywne połączenia. W przypadku zastosowania różnych prędkości połączeń kablowych w obrębie jednej sieci, musimy pamiętać, że przy trasowaniu metodą RIP różnice nie będą brane pod uwagę - w skrajnych przypadkach za najszybszą trasę może zostać uznane połączenie 10 megabit, nawet jeżeli dostępna jest gigabitowa alternatywa (ale posiada więcej przeskoków). W skrajnych przypadkach problemem może się okazać również ograniczenie protokołu RIP wynoszące maksymalnie 120 przeskoków pomiędzy punktem początkowym a docelowym. Oznacza to, że jeżeli ramka sieciowa na swojej drodze do odbiorcy napotka więcej punktów pośrednich, droga nie zostanie w ogóle odnaleziona.